Witam Cię w moim słodkim świecie na moim blogu. Nazywam się Angelika Bogacz. Nie lubię „owijać w bawełnę dlatego od razu przechodzę do rzeczy.” Moja droga do pieczenia była bardzo trudna na początku. Każdy się cieszył, że zaczynam coś ze sobą robić, ale nie było łatwo bo nawet najprostsze mufiiny kakaowe potrafiłam zepsuć, a już nie wspominając o torcie dla siostry na urodziny… Inni widzieli i pewnie chcieli powiedzieć jak, już kolejne ciasto zepsułam i tylko straciłam składniki „Daj sobie już z tym pieczeniem spokój bo, ty się do tego kompletnie nie nadajesz” – nie powiedzieli oczywiście tak, ale ja widziałam to jak patrzą na to, że znowu upiekłam ciasto które jest np. nieupieczone. Wreszcie nakupiłam gazet kulinarnych, poczytałam babci notes, usiadłam przed komputerem, dowiedziałam się co zrobić by sernik nie opadł i nie popękał, poczytałam jak uniknąć zakalca, jak upiec idealny biszkopt.
I zaczęłam od początku, piekłam najpierw te najprostsze przepisy, z czasem zwiększałam poziom trudności i doszłam TUTAJ. Pamiętaj nigdy, naprawdę nigdy się nie poddawaj. Jeśli czujesz, że droga którą podążasz jest właściwa to nie szukaj innej! Bo najgorsze co można zrobić to zawrócić! Ja też tak myślałam, co ty dziewczyno robisz, tracisz tylko czas, ale przychodził kolejny nowy tydzień i dalej piekłam. Bo najważniejsze jest to by spełniać się w tym, co się robi lub w tym, co chce się robić… 🙂
Pieczenie to jest taka czynność, która najlepiej mi wychodzi i sprawia mi niesamowitą przyjemność. Piekę wszystko, zaczynając od małych deserków kończąc na tortach. Upieczenie ciasta jest dla mnie odskocznią od rzeczywistości.
Piec nauczyła mnie moja siostra Monika- fajne było nasze wspólne pieczenie. A teraz jak to ona twierdzi „uczeń przerósł mistrza” 😉 Ale jeszcze daleko mi do idealnego cukiernika!
Wiesz co lubię najbardziej w naszym kraju? Zmieniające się i różnorodne pory roku- każda jest fajna, każda wnosi nam coś innego na talerz.
Na wiosnę mamy mnóstwo rabarbaru, zaczynają się truskawki. Lato jest pełne owoców i warzyw to jest wspaniałe jak przechodzę przez jarmark, a stragany aż się uginają od ciężaru truskawek, malin, agrestu. Jesień dostarcza nam śliwki, jabłka i dynie. Zimą wykorzystujemy to co mamy w zamrażarce i posiłkujemy się egzotycznymi owocami. Zima pachnie też oczywiście Świętami; pieczemy pierniki, makowce, serniki i miodowniki. W tych bardzo zimnych miesiącach dogadzamy sobie czekoladą, która rozwiewa wszystkie smutki świata 🙂
Jestem osobą która lubi artystyczny nieład, lubię styl boho, skrzypiące dechy, stare podłogi. Odkąd założyłam stronę polubiłam robienie zdjęć. Gorącym jagodziankom długo nie będę się opierać. Tak samo z gorącą szarlotką wyciągniętą przed chwilą z piekarnika. Nie wyobrażam sobie niedzielnej kawy bez ciasta. Ja już to kiedyś pisałam, jestem uzależniona od pieczenia.
Jestem osobą taką energiczną, ale i czasami cichą lubię spokój, lubię poszaleć/powygłupiać się, ale cisza i spokój też jest fajna.
Też potrafię upiec z zakalcem lub spalone, albo nie upieczone ciasto -naprawdę, także nie ma co się załamywać (Chociaż wolę tego unikać ;))
Pieczenie daje mi wielką radość, szczęście i co najważniejsze, zawsze, ale to zawsze poprawia mi humor 😉 Jestem zła, idę do kuchni odpalam mikser i wtedy się uspokajam.
Ja bym chciała, żeby ten blog to było takie miejsce gdzie wchodzisz z przyjemnością. Mam nadzieję, że każdy się tu odnajdzie, chciałabym, aby każdy czuł się tutaj dobrze. Ten blog to taki, mój wymarzony „dom”, w którym nie chciałabym, aby ktoś kogoś obrażał mnie lub innych. Czekam na wasze komentarze i pytania pod moimi postami- na każdy chętnie odpowiem 🙂
Prywatnie jestem córką najlepszych rodziców, siostrą zwariowanej Justyny, spokojnego brata Przemka i siostrą Moniki „dobra rada” , wnuczką babci Heli, szwagierką, Właścicielka dwóch psów, jednego kota i kilkudziesięciu kur. 😉 A pracę z blogiem zaczynam w wieku 17 (to tak dla mnie żeby sobie przypomnieć za parę lat w jakim wieku założyłam bloga, jak bym zapomniała 😉 🙂
Taka jestem właśnie ja. Dawaj ze mną w tą drogę słodkości :*